Główny bohater

„Jak stworzyć bohaterów do mojej historii?” – mało kto zadaje sobie to pytanie, bo pomysł na bohaterów, a przynajmniej na tego głównego, przychodzi nam do głowy w tym samym momencie co pomysł na fabułę albo nawet wcześniej. Jednak wcale nie jest łatwo zapełnić scenę naszej powieści ciekawymi i spójnymi postaciami. Tymczasem bohaterowie to element, który ma ogromną i wciąż niedocenianą przez wielu moc. Mogą „zrobić” Twoją historię lub podciąć jej nogi.

Dlaczego wydaje się to takie proste?

Wielu autorów, niestety nie tylko początkujących, tworzy postacie według dość zgubnej strategii, w której główny bohater to takie wanna be autora – niby on sam, ale taki tuningowany. Jego wróg zajmuje się byciem złym – bez szczególnych powodów, po prostu taki jest. Oprócz tego częstokroć występuje „zespół uwielbienia” – czyli pewne grono osób (nieraz łącznie z narratorem), które wspólnie lub niezależnie od siebie nieustannie chylą czoła przed głównym bohaterem. Lub też odwrotność „zespołu uwielbienia” – grono osób, które szczerze i bez powodu go nienawidzą i krzywdzą. Nierzadko pojawia także obiekt westchnień głównego bohatera – koniecznie chodzący ideał. I gotowe! Mamy całą galerię świetnych postaci, tak? Nie!

Zatem, jak być powinno? W tym wpisie zajmiemy się głównym bohaterem, a w kolejnych opowiem o reszcie.

Bigger than life

Tak to mówią Amerykanie. Bohater, żeby był ciekawy, musi w jakiś sposób przerastać rzeczywistość. A w jaki? Przepisy są dwa:

1. Superbohater z jakąś słabością.

Jest to typowo amerykański model bohatera, tam stworzony i szczególnie lubiany za Wielką Wodą. Bohater zbudowany według tego modelu to postać pod wieloma względami ponadprzeciętna, ma jednak pewną słabość, jakiś brak, i ta słabość odgrywa ważną rolę w rozwoju akcji – bohater musi ją przezwyciężyć, żeby osiągnąć swój cel. Taki bohater budzi uznanie, jednak – według mojej oceny – jest trochę odległy. Łatwiej go podziwiać, kibicować mu, trudniej się z nim utożsamiać. Ponadto wydaje mi się, że nagromadzenie tego typu bohaterów w popularnej twórczości wyrabia w nas mylne przekonanie, że jako „szarzy ludzie” jesteśmy mało atrakcyjni i słabi.

2. Zwyczajny człowiek z jakąś szczególną cechą.

To z kolei model częstszy w twórczości europejskiej i w moim odczuciu bardziej nam bliski. Taki bohater to ktoś, kto mógłby żyć obok nas, wyróżnia go jednak jakiś szczególny talent, posiadany przedmiot, przypadłość, umiejętność.

  • Frodo byłby przeciętnym samotnym melancholikiem, gdyby nie miał pierścienia, z którym trzeba coś zrobić, zanim zniszczy świat;
  • Pinokio byłby pospolitym urwisem, gdyby nie fakt, że jego niesforność wynika z właściwości drewna, z którego został wystrugany;
  • Sherlock Holmes byłby tylko zdziwaczałym starym kawalerem, gdyby nie jego niezwykły umysł i spostrzegawczość;
  • Paweł Wolski („W zmowie z mordercą”) byłby zwykłym zapuszczonym singlem, gdyby nie smykałka do zagadek kryminalnych.

W tym modelu motorem akcji jest ta właśnie nadzwyczajna cecha bohatera. Postać według tego wzoru nie zawsze budzi czysty podziw, ale łatwiej się z nią utożsamić i przeżywać jej zmagania jak swoje.

Pomyśl teraz o swoich ulubionych głównych bohaterach z książek i filmów. Do którego modelu im bliżej? Niezależnie od tego, który przepis bardziej przypada Ci do gustu, łączy je jedno:

Bohater musi czynnie dążyć do celu

Główny bohater to ten, który jest pierwszym rozgrywającym w głównej osi akcji. Oczywiste, prawda? Nieprawda! Zdarza mi się dostawać w ręce książki, nawet takie już wydane… ba! zdarzyło mi się nawet oglądać takie produkcje filmowe, w których główny bohater jest obiektem działań innych postaci lub tylko reaguje na okoliczności. Piękna kobieta, którą ktoś porywa i ktoś musi uratować… Dzielny mężczyzna, którego ciągle ktoś napada i zmusza do walki… Czy też odwrotnie, piękny mężczyzna, dzielna kobieta… nieważne. Tak czy inaczej, chyba brzmi znajomo. Ale czy to jest główny bohater? Nie, to jest pierwszoplanowa ciapa.

Być może teraz mruczysz pod nosem: „Ale przecież w życiu czasem tak jest, że nic nie da się zrobić i można tylko odpierać przeciwności”. Tak, w życiu czasem tak jest! A my mówimy o książkach.

Tak, jak pisałam we wpisie na temat konstruowania akcji, potrzeba, aby główny bohater miał cel i czynnie do niego dążył. Bohater nie może być bierny, nawet nie wystarczy, jeśli tylko reaguje na to, co dzieje się wkoło niego. Musi działać z własnej inicjatywy, a to działanie musi być ukierunkowane na konkretny cel.

Życie pokazuje, że szczególnie podobają się nam bohaterowie, którzy potrafią wyjść przed szereg – którzy zachowują się tak, jak my chcielibyśmy mieć odwagę się zachować w podobnej sytuacji. Dlatego sympatię budzi bohater, który ruszy w pościg za bandytą, wygarnie wrednemu szefowi czy poderwie zabójczo piękną kobietę. Nie mówiąc o takim, który zasłoni kogoś własnym ciałem w momencie ataku. Ważne jednak, by nie przesadzić, bo…

Bohater musi być spójny

Ta zasada odnosi się właściwie do każdego bohatera, ale ponieważ głównego czytelnik poznaje najlepiej, to i przyzwolenie na błędy jest najmniejsze. Jeżeli przykładowo nasz bohater jest introwertykiem czystej wody, to nie możemy go nagle zmusić do rozkręcenia atmosfery na festynie charytatywnym. Chyba że chcemy pokazać, jaką klapę wywołał. Jeżeli całe życie był tylko spokojnym, porządnym obywatelem, to małe szanse, że trzymany na celowniku bandyty, będzie opanowany i twardy w negocjacji.

Zatem konstruując głównego bohatera, nie żałuj czasu na przemyślenie jego:

  • charakteru,
  • temperamentu,
  • wartości i poglądów,
  • kręgu kulturowego i środowiska, w którym się wychował,
  • doświadczeń życiowych,
  • poziomu intelektualnego i wykształcenia,
  • zasobu słownictwa,
  • wyglądu,
  • nawyków,
  • upodobań itd.

Rozmawiaj z nim w myślach, wyobrażaj sobie, jak mówi, jak patrzy, jak się rusza, w jaki sposób się do Ciebie uśmiecha, jakie miny robi, gdy jest zły albo zaskoczony. Próbuj się wczuć w jego sytuację, przeżycia… Oczywiście dalece nie o wszystkim będziesz pisać, ale jeżeli masz dobrze przemyślanego, spójnego bohatera, jeżeli go „czujesz”, to on sam będzie Ci podpowiadał, jak by postąpił w konkretnej sytuacji. A czytelnicy, poprzez jego spójność, będą mieli wrażenie, że naprawdę go znają. A czy go polubią…?

Co zrobić, żeby czytelnik polubił bohatera?

Przepis jest prosty i jednocześnie bardzo trudny do zrealizowania, ale życie pokazuje, że możliwy. Jak zatem stworzyć takiego bohatera…

1. Sam musisz go lubić.

Nie ubóstwiać, nie kadzić mu, nie wzdychać do niego w samotną noc. Lubić. Czuć do niego spokojną, wolną od obsesyjnych tęsknot sympatię. Skąd wziąć takiego bohatera? Wymyślić. Albo od zera, albo wzorując się na istniejącej osobie, którą znasz.

2. Musisz go rozumieć.

Czytelnik musi rozumieć, dlaczego bohater zachował się w określony sposób – musi być jasny powód, mechanizm, motywacja. Zwłaszcza jeśli jakieś zachowanie jest nie do końca na medal. Np. jeśli Twój bohater kłamie jak z nut, to będzie odbierany jako… kłamca. Ale jeśli kłamie, żeby uratować sobie lub komuś życie, to już zupełnie inna sprawa. Jeżeli czytelnik rozumie bohatera, to czuje z nim większą zażyłość i prawdopodobnie obdarzy go takimi uczuciami, jakimi obdarzyłby rzeczywiste osoby o podobnym usposobieniu.

Oczywiście, osoby lubiane przez wszystkich to rzadkość, ale osoby odrażające wszystkich też. Tyle że nie w powieściach. Czy często zdarza Ci się czytać opinie książek w stylu: „Fabuła ciekawa, ale zachowanie bohaterki niemożliwie mnie drażniło”? Niestety coraz bardziej przyzwyczajamy się do skrajnie niemyślących lub skrajnie niemoralnych głównych bohaterów, którzy bez powodu darzą innych pogardą, zdradzają współmałżonków, zabijają ludzi jak muchy, niszczą, wykorzystują i rabują, a nawet torturują, byle tylko osiągnąć swój cel. Być może są czytelnicy, którym taka polityka się podoba, ale my od bohaterów naszych powieści wymagamy czegoś więcej. Czegoś więcej niż najniższa kategoria zachowań, jakie możemy oglądać w realu.

Poza tym odradzam tworzenia własnego wanna be. Wtedy z reguły skupiamy się na tym, żeby temu bohaterowi dać to, czego nam brakuje. Dajemy mu to w nadmiarze… i na tym kończymy. Jeżeli nigdy nie czułaś się atrakcyjna, to prawdopodobnie stworzysz bohaterkę, której głównym rysem będą wyidealizowane cechy fizyczne i wieczysty zachwyt otoczenia, lub nieuzasadniony zachwyt otoczenia pomimo bardzo przeciętnych cech. Jeśli brakowało Ci odwagi, to duże ryzyko, że pchniesz bohatera w tak spektakularne potyczki, iż powieść stanie się batalistycznym kiczem, itp., itd.

To drażni z dwóch powodów – po pierwsze z braku realizmu, a po drugie dlatego, że ta zewnętrzna doskonałość przypomina czytelnikowi o jego brakach, jednocześnie wyjaskrawiając braki danej postaci w innych dziedzinach. Np. misternie stworzona piękność szybko może stać się w oczach czytelnika „płytką lalą”, a dzielny wojownik „bezrefleksyjnym rzeźnikiem”.

Również korzystając z hollywoodzkiego modelu postaci (superbohater z jedną słabością), musisz zaplanować go prawdopodobnie. Jeżeli jest dobrym wojownikiem, to musisz mieć świadomość drogi, jaką musiał przejść, by się nim stać – od wrodzonych predyspozycji poprzez bycie adeptem, lata treningów, pierwsze sukcesy i porażki, aż po specjalistyczne szkolenia. I tego, jak ta droga ukształtowała go psychicznie. I jeszcze raz: nie będziesz pisać o wszystkim, ale warto to mieć z tyłu głowy podczas pisania, żeby nie opowiadać bajek.

Poniżej podaję kilka spraw, o które warto (szczerze) pytać siebie, tworząc bohatera:

  • Czy taka osoba, w określonych okolicznościach, w określonym świecie powieści, mogłaby zaistnieć?
  • Czy lubisz i rozumiesz tego człowieka?
  • Czy masz do niego dystans (jak do dobrego znajomego), czy tylko zaspokajasz nim swoje głody?
  • Czy Twój bohater ma cel, do którego czynnie dąży, czy tylko reaguje na okoliczności?
  • Czy jego szczególna cecha jest motorem wydarzeń, czy tylko niekonieczną ozdobą?
  • Czy osiągnięcie celu będzie od niego wymagało przezwyciężenia swojej słabości? Czy ta słabość jest realną przeszkodą do celu?
  • Czy zachowuje się zgodnie z tym, kim jest i jaką ma historię?

I na koniec…

Te same pytania zadawaj również o bohaterów znanych Ci książek i filmów, analizuj ich: Jak są stworzeni? W jaki sposób autor przekonał Cię, że bohater jest odważny albo zamknięty w sobie, albo inteligentny? Z jakiego powodu ta postać zachowała się w taki sposób? A może biorąc pod uwagę jej historię, charakter, sytuację, powinna się zachować inaczej? Co spowodowało, że bohater się zmienił? Czy było to prawdopodobne, czy raczej życzeniowe? Jeżeli jakiś bohater Cię zaintryguje, to zawsze odpowiedz sobie na pytania, co konkretnie Ci się w nim podoba, dlaczego Ci się to podoba i jak to jest pokazane przez autora, że to odczytałeś i łyknąłeś.

A my czekamy z utęsknieniem, by poznać niepowtarzalnych bohaterów, których stworzysz.

Agata Tokarska

redaktor

zdjęcie: Pixabay / Sammy-Sander